Ukochana Ludzka Świadomości,
Co by było, gdyby… wszystko było tylko grą? Gdybyś nagle zrozumiała, że przyjęłaś tylko rolę w fantastycznym teatrze, który sama sobie stworzyłaś?
Oświadczam Ci: jesteś w teatrze i grasz wspaniałą rolę. Jednak w międzyczasie zapomniałaś, kto tkwi w tym kostiumie. Tak, tak bardzo oddaliłaś się od tej gry, że doprawdy, nie wiesz już, czym lub, kim jesteś.
Usilnie proszę: przypomnij sobie! Przypomnij sobie, że chcesz się w tej grze przebudzić jako mistrz! Teraz!
Co by było, gdyby… natychmiast zakończyło się Twoje stare życie i mogłabyś zacząć nowe - bez powtórnych narodzin?
Oświadczam Ci: możesz to zrobić! Tak, rzeczywiście możesz, pozostając w tym ciele. Jedyne, co może Ci w tym przeszkadzać, jesteś Ty i to, co sobie wyobrażasz. Myślisz, że jesteś małym człowieczkiem. Myślisz, że jesteś uwięziona w jakiejś grze. Czy wierzysz również, że nie możesz opuścić pokoju, ponieważ drzwi są zamknięte?
O nie, w żadnym wypadku nie jesteś mała i w żadnym wypadku nie uwięziona. Tylko tak Ci się wydaje. I właśnie to czyni grę, w której uczestniczysz, tak nadzwyczaj wartościową i pasjonującą.
Cofnij się o krok. Wyobraź sobie, że na chwilę wychodzisz z siebie i dokładnie przyjrzyj się tej grze z boku. Stań się obserwatorem, a szybko rozpoznasz, że w żadnym wypadku nie jest tak, jak Ci się wydaje. Nic nie jest takie, jakim wydaje się być. Wszystko, absolutnie wszystko, można zmienić - począwszy od Ciebie! W każdej chwili.
Co by było, gdyby… życie polegało na przeżywaniu lekkości i radości? Gdyby wszystko przychodziło do Ciebie samo z siebie, bez trudu i walki?
Oświadczam Ci: lekkość i radość należą Ci się od narodzin i są stworzone przez Ciebie tak samo, jak walka i trudy. Tylko od Ciebie zależy, w którą grę wolisz grać.
Stworzyłaś sobie walkę i trud, aby poczuć siebie i swoje ciało…, aby dojść do własnych granic. Chciałaś przeżyć to, co jest możliwe. Jednak ta stara gra już Cię zmęczyła.
Więc co Ci jeszcze przeszkadza, by oddać się lekkości i radości w swoim życiu? Co przeszkadza, aby rzeczywiście ŻYĆ?
Przeszkodą jesteś Ty sama! I tylko od Ciebie zależy, czy pozwolisz sobie, aby wreszcie być szczęśliwą. Nie, za cierpiętnictwo z pewnością nie dostaniesz medalu. Nikt nie przydzieli Ci nagrody za to, że oddalasz od siebie radość. Największym darem, jaki możesz sobie ofiarować jako boska Istota, jest życie w radości i cieszenie się swobodą własnego Bytu.
Zacznij teraz! Nie ma na to lepszej chwili!
Co by było, gdyby… nie było winy a także żadnych przeciwieństw? Jeśli zgodnie z tym naprawdę WSZYSTKO - patrząc boskimi oczami - czyniłabyś właściwie?
Oświadczam Ci: zasada winy to ludzki wynalazek. Stworzyliście go sobie, ponieważ zapomnieliście, kim naprawdę jesteście. W tej grze oddawaliście innym władzę, odpowiedzialność i zdolności stwórcze - własną boską władzę nad sobą. Pozwoliliście innym, aby decydowali za Was, a później oddaliście im winę za to.
O nie, tak być nie może, ukochana Ludzka Świadomości. Zrozum wreszcie, że nikt nie może zdjąć z Ciebie tego brzemienia. Wyłącznie Ty władasz swoim królestwem i swoim wszechświatem. I wyłącznie Ty określasz reguły gry. Nawet, jeśli już dawno zapomniałaś, ponieważ zasłony przeszkadzały, aby to dostrzec.
Przyjmij swoją boską odpowiedzialność już teraz - a wraz z nią odpowiedzialność za własne szczęście w życiu! Nie możesz uratować świata, nie możesz też wyciągnąć nikogo innego z wytworzonego przez siebie bagna. Przemyśl: on też jest Bogiem, nieważne, w jakim przebraniu tkwi obecnie! Zacznij od SIEBIE, a Twój świat również ulegnie zmianie. Doprawdy, pozwól sobie być Bogiem w ludzkim ciele, a Twoje światło nie zagaśnie.
Co by było, gdyby… gdybyś była Bogiem? Jeśli mogłabyś stworzyć wszystko, czego pragniesz?
Oświadczam Ci: moja ukochana Ludzka Świadomości: jesteś BOGIEM! Tylko o tym zapomniałaś. Oddałaś się bardzo śmiałemu eksperymentowi, w którym nie wiedziałaś, czy będziesz mogła od niego odstąpić. Z wielką odwagą podjęłaś ryzyko, aby zapomnieć o wszystkim, czym jesteś. Tak, tak bardzo ograniczyłaś świadomość, że naprawdę wierzysz, iż jesteś uwięziona… w ciele… w świecie materi…
Jednak nic z tego nie jest prawdą. Wszystko to tylko pozór, a nie rzeczywistość. To jest tylko to, co dostrzegasz cielesnymi zmysłami.
Dlatego w tej chwili weź głęboki oddech… i posłuchaj wyłącznie swego oddechu… wdech… wydech… w Tobie. Jak mylisz, co ciągle kieruje tym prądem, co daje bić sercu, krążyć krwi w ciele? Co to jest? Co daje Ci siłę, aby żyć? Jak myślisz?
Ukochana Istoto, to JAM JEST i również TY! Nie ma nic wartościowszego - dla nas - niż doświadczać przeżyć w ciele. I Ty jesteś tą, która właśnie czyni nam ten dar. Ty jesteś tą, która nami kieruje i stwarza nowe możliwości, nowe drogi. Właśnie ciągle zmieniasz paradygmaty, swoje całe postrzeganie a tym samym Twój - nasz - świat.
Jesteś wielkim Duchem Stwórcy, który właśnie budzi się w ludzkim ciele do WSZYSTKIEGO, CO NAPRAWDĘ JEST.
Jesteś nierozerwalnie połączona ze mną, tak, jesteś mną, a ja Tobą. Nie szukaj mnie już poza sobą… ponieważ JAM JEST BÓG w TOBIE.
© zapisane przez Jona Mo ( http://www.gott-in-dir.de ) w połączeniu z jej Boską Jaźnią. To przesłanie jest darem od Boga dla Boga i może być darowane dalej. Jednak proszę, aby nie było skracane i aby było przekazywane z tym zastrzeżeniem. Serdeczne dzięki.
Tekst tłumaczyła Teresa Serafinowska
To jest najlepszy artykuł jaki czytałam...
OdpowiedzUsuń