Poniżej fragment artykułu autorstwa Olivii, który (jak i inne) jest niezwykle ciekawy. Wklejam fragment, resztę można wrzucić na translatora i doczytać na blogu, gdzie jest sporo ciekawostek - poważnych i plotkarskich) Ten artykuł jest rozszerzeniem podobnego tej samej autorki, który opublikowano w magazynie "WRÓŻKA"
" Czy astrologia pozostawia miejsce na wolną wolę? Och, ta gorąca debata, w którą zawsze uwielbiam się wdawać. Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw cofnąć się do czasów starożytnych… STAROŻYTNOŚĆ I GENEZA ASTROLOGII Około cztery tysiące lat temu mieszkańcy Mezopotamii zaczęli łączyć zjawiska niebieskie z wydarzeniami na Ziemi. Ich obserwacje nie były zbyt skomplikowane, ponieważ mogli badać tylko to, co było widoczne gołym okiem: zaćmienia, halo wokół Księżyca czy komety. W ten sposób zaczęli formułować przepowiednie dotyczące ludu i rządzących. Na przykład, powszechne było przekonanie, że zaćmienie zwiastuje śmierć króla (dlatego używano pozornego króla zastępczego na pory zaćmień! Aby zamiast niego umarł niewłaściwy „król”). Te symbole wypisane na niebie traktowano jak znaki zesłane przez bogów: niebiańskie pismo, które można odczytać i zinterpretować. Tak narodziła się astrologia."
A tu link do całego bloga, gdzie można też zamówić interpretację lub inne oferty (chwilowo trzeba pisać do autorki na adres mailowy, ponieważ jest obłożona pracą Mercury Trine Moon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz