niedziela, 1 stycznia 2023

PLANETY W 2023 ROKU

 Poniżej wklejam uwagi mojej córki Olivii odnośnie zmian położenia planet pokoleniowych 


Przed nami nowe cykle astrologiczne. Chociaż trudno przejść z tym do porządku dziennego (pomyśl o Plutonie, który tranzytował Wodnika przez 20 lat. No właśnie. Niezbyt to do mnie jeszcze doszło), ale 2023 rok jest wyznacznikiem tych właśnie cyklów.


I chociaż jestem pewna, że w pewnym momencie, wcześniej czy później, pożałuję swoich następnym słów, ale nie mogę się doczekać tego, co przyniesie nowy rok.


Czeka nas wiele zmian. Dużych zmian. Zaczynając od Saturna, który wyjdzie z Wodnika po 3 latach. Były to bardzo długie 3 lata (nie mówię tego tylko dlatego, że to mój pierwszodomowy tranzyt, więc czas ciągnął mi się wyjątkowo długo) ale uważam, że jednocześnie były to lata dość burzliwe i dające dużo do myślenia. Przeszliśmy przez wiele zwrotów akcji w zakresie komunikacji (z oczywistych powodów), internetu, technologii i spraw społecznych. Kolektywne podejście do tych tematów zmieniło się drastycznie. Niektóre z tych zmian były na nas wymuszone. Po kilku miesiącach trwania pandemii dostrzegłam pewnien wzorzec i doszłam do wniosku, że sytuacja nie skończy się na dobre, dopóki Saturn nie opuści Wodnika. Było to dość rozczarowujące spostrzeżenie, biorąc pod uwagę perspektywę kilku lat, ale na szczęście tranzyt prawie dobiega końca i temat pandemii praktycznie zanikł. Czy możemy zatrzymać się na chwilę i to docenić? Przetrwaliśmy.


Myślę, że kluczowym słowem dla Saturna tranzytującego w Wodniku jest: innowacja zainspirowana ograniczeniami.


Niedługo po tym również Pluton zmieni znak, ale jest on znacznie wolniejszy w swoim ruchu (dosłownie i w przenośni), nie spowoduje szorstkiego zderzenia z rzeczywistością w stylu Saturna, jednak jego tranzyt bywa o wiele bardziej przebiegły i cichy. Poza mroczniejszymi cechami (podobnie jak Saturn może wywoływać lęki), Pluton jest urzekający w swojej sile - jest jak dotyk Midasa - o ile jest po twojej stronie. Pewnym jest, że przyniesie zmiany i te zmiany mogą być elektryzujące lecz przerażające. Uważaj, czego sobie życzysz bo z nowym cyklem Plutona, jeśli wpływa on na twój kosmogram urodzeniowy, możesz to dostać.


Oczywiście, to wszystko to energie kolektywne, ale w związku z węzłami zmieniającymi znaki w połowie roku, a dokładnie węzłem północnym przechodzącym do Barana, nastanie pewien nacisk na człowieka jako indywiduum. Węzeł wschodzący w Baranie mówi o odebraniu człowiekowi władzy, wolności i reewaluacji tego, co każdy z nas chce od życia. Jestem pewna, że wiele osób zatrzyma się i zada sobie pytanie, kim jestem? I czy naprawdę czuję się spełniony tym, co robię? Mogą nastąpić również zmiany wśród liderów. Ludzie mogą stać się trochę bardziej samolubni ale samolubność jest czasami wymogiem, jeśli ktoś chce żyć szczęśliwym życiem wolnym od dramatów. Z węzłem południowym w Wadze, ludzie mogą zdać sobie sprawę, że to konkretna osoba w ich życiu jest tym, co blokuje ich szczęście. Przyszły rok może więc nieść ze sobą wiele pożegnań... pożegnań, które dadzą miejsce nowym układom i związkom - a jeśli podoba ci się idea węzła zachodzącego symbolizującego poprzednie wcielenia - może nawet będą to pomyślne związki z poprzednich wcieleń?


(Ogłoszenie usługi publicznej: uwaga na lipnych ludzi z przeszłości z OBECNEGO wcielenia w czasie retrogradującej latem Venus).


Podczas gdy węzeł północny wychodzi z Byka i zostawia za sobą bałagan, który zrobił wraz z Uranem (z pomocą robiącego kwadraturę do znaku Saturna), miejmy nadzieję, że witający Byka Jowisz trochę wygładzi sytuację. Uran wciąż jest obecny, więc wszystkie problemy nie zostaną rozwiązane, ale wierzę, że będzie trochę mniej kretyństwa typu "brakuje tego i tamtego i żniwa umierają bo wojna, a gaz jest droższy i postraszmy trochę ludzi pomysłem wyłączania prądu a i przy okazji, wasze rachunki za ten prąd będą teraz wyższe bo czemu nie", a trochę więcej jowiszowej imprezy typu "wyluzujmy na trochę i zjedzmy smakowite jedzenie i może poleżmy nago w łóżku w jedwabnej pościeli bo przecież mamy wszystko, czego nam trzeba". Byłoby miło. Ale najpierw Jowisz musi szybko przebiec przez Barana i dać nam zastrzyk świetnej i ekscytującej energii, której tak potrzebujemy, żeby stanąć na nogi.


A wracając do Saturna, drogie Rybki (nie tylko słoneczne), przygotujcie się bo będzie to dla was jak kubeł zimnej wody. Nie będzie to pływanie, jakie lubicie ale z pozytywnej strony, potencjalnie może to wnieść odrobinę struktury w tą niechlujną i niezorganizowaną część was (tak, właśnie nazwałam was niechlujami, sorki). Może to również wasze abstrakcyjne pomysły wnieść w rzeczywistość. Tylko nie traćcie swojej jowiszowej nadziei i entuzjazmu jeśli Saturn spróbuje złamać wasze kruche małe serca. I tyczy się to wszystkich z nas. Jako jowiszowa kuzynka Ryb (jako że ze Strzelca) chcę przypomnieć, że istnieje sposób na to, żeby zatrzymać swoje różowe okulary a jednocześnie mocno stąpać w rzeczywistości - kluczem jest, aby z rozwagą ocenić swoją sytuację i pracować nad tym, co siedzi w głowie i co chce się osiągnąć. Użyjcie energii Saturna. Użyjcie też jowiszowych środków jeśli trzeba - koniec końców wiedza o astrologii czy metodach dywinacji to przewaga, a Saturn w Rybach może przynieść nam jaśniejsze i bardziej czarno-białe odpowiedzi jeśli użyjemy tych metod.


W takim więc razie, tym (mam nadzieję) optymistycznym akcentem chcę powiedzieć, szczęśliwego 2023 roku.

 

O.S.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz